wtorek, 28 listopada 2017

Niżne Tatry


Nie takie niskie jak by mogło się wydawać, jednak dalej Tatry...



Trochę czasu minęło, odkąd mnie tutaj nie było...  We wrześniu pojawiłem się w górach ostatni raz ale to był delikatny wypad, Wąwóz Kraków i dolina. Zawsze to będę powtarzał, bliżej mi do gór niż do morza jednak nie ukrywam, że każdy by się chciał poobijać na plaży i leżeć plackiem do góry, czy też do dołu - jak kto woli...


Tak pogoda nas przywitała

Myślę, że na początek podzielę się z wami pewnymi zdjęciami, czy też nawet wspomnieniami ale dokładnie nie będę opisywał co gdzie i jak to wyglądało od strony logistycznej. Liczy się to, że zbliżała się majówka, 2016 rok i parę tygodni wcześniej przyszedł sms o treści, Niżne Tatry. Pierwsze co sobie pomyślałem, gdzie to leży, gdzie to wgl. się znajduje, co to za teren?


Troszkę nabraliśmy wysokości, ale plecak o dziwo nadal cięższy...

 Po głębszym przeanalizowaniu tematu dopadła mnie refleksja, tam mnie jeszcze nie było. Byłem niezdecydowany, inne plany, ale jak potrafi się człowiek zorganizować, to sobie tego nie wyobrażacie. W ciągu 4 godzin zorganizowałem się na wyjazd 3-4 dniowy. No już nie mówię o tych detalach, waluta, czy też prowiant ale jednak trzeba było wszystko poprzestawiać tak, aby wszystko było dograne.








Nie ma to jak zadzwonić o 23:00, obudzić i do tego zadać to pytanie - czy macie jeszcze jedno wolne miejsce dla zbłąkanego turysty? Jaka radość na sercu pojawiła się, że tak i przed 3:00 będą po mnie. Tak więc to był jeden z tych spontanów, których nie żałuje, bo tylko człowiek wtedy ma co wspominać dzięki takiemu posunięciu. Była nas czwórka, jakie to było zdziwienie widząc kolejnego gościa do wyprawy, o którym nie było mowy. Wszystkiego dowiadywałem się w trakcie podróży do naszego punktu startowego.




Strasznie byłem podekscytowany, pogoda na bliższe dni zapowiadała się bardzo optymistycznie jednak ja wiedziałem, że i w złych warunkach w takiej ekipie będzie bardzo dobrze. Jak zapewne wiecie, coś się tam zwiedziło ostatnimi latami jednak ten teren był dla mnie jak by nie powiedzieć obcy... Nic o tych Niskich Tatrach nie wiedziałem. I w tym miejscu mogę śmiało każdemu polecić ten rejon gór. Narciarzom nie jest obcy ośrodek narciarski Chopok. Jednak pieszo to co innego.




Pierwszego dnia wymęczyło strasznie mnie. Troszkę tych kg mieliśmy na plecach, a jak to bywa pierwszego dnia trzeba na pewien poziom wyjść aby później już było trochę łatwiej. Dotarliśmy do Donovally. Cisza, spokój, jedynie ujrzeliśmy hotel to trzeba było wypić jakąś kawę. Potem przez Hiadelskie Sedlo na Velką CHoculę i przez Latiborską Holę do Utulny Durkova na nocleg. Tak w srócie wyglądał pierwszy dzień. Zasnęliśmy nie prędko ale wiedzieliśmy, że następny dzień to także dla nas wyzwanie.


Dzień pierwszy się kończy, nocujemy w tej rezydencji


Dzień drugi to wejście na Chabenec, potem Chopok i przez Dumbier do Chaty Stefanika na drugi nocleg. Tu już było łatwiej ale od Chopoka nas zmoczyło i w tych warunkach co jakiś czas dostawaliśmy krople z nieba. I tak do końca dnia, psychicznie trzeba było walczyć ze swoim własnym ja, deszcz, chłodno, do schroniska ponad godzina, a burza tuż tuż i nas goni.









Dzień trzeci przedstawiał się troszkę nie pewnie. Całą noc padało, ale jak rano ujrzałem morze chmur w dolinie to jednak warto aby tak się dzień mógł zacząć. Plan na ten dzień był taki: przez Rovienky do schronu Ramza. Jednak od wczoraj mieliśmy pecha i burza jak by nie patrzeć, nie odpuszczała nam i cały czas podążała za nami. I tutaj zapdała decyzja, że odpuszczamy i schodzimy z gór. Czas wracać do kraju, ale jednak mógł bym jeszcze raz tam wrócić, tłoku jako tako na majówkę nie było, a ciąglę byliśmy w tej podróży.









 Jednak to co się działo podczas tej wyprawy, w skrócie pokażę wam w postaci kilkunastu zdjęć. Zawsze mówiłem, że opis może podsycić apetyt, ale prawdziwym deserem zawsze pozostaną zdjęcia. To one nam uwiarygadniają wszystko, to co się wokół nas działo, to co się przytrafiło podczas wyprawy. Najważniejsze to spełniać marzenia, chociaż takiego nie miałem aby tam w najbliższym czasie trafić to je spełniłem z czego jestem niezmiernie zadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz